poniedziałek, 25 listopada 2013

Suzanne Collins - W pierścieniu ognia

Lądujesz na arenie pełnej ludzi, którzy chcą cię zabić. Aby przetrwać również musisz zabijać. Udaje ci się, pomimo wszelkich wątpliwości i wyczerpaniu wszystkich sił. Wygrywasz morderczy turniej podstępem, wraz z przyjacielem u boku. Wiedziesz spokojne życie, jedynym minusem są okropne wspomnienia z przeżyć na arenie, które spotykasz co noc w swoich koszmarach. Jesteś przekonana, że od tej pory już nic nie stanie ci na przeszkodzie i że już do końca życia będziesz szczęśliwa. Niestety po jakimś czasie wszystko zaczyna się komplikować. Prezydentowi nie podoba się, że w pewien sposób zmusiłaś jego ludzi do przyznania ci zwycięstwa. Jest on wręcz oburzony i nie może pogodzić się z tym, że uszło ci to na sucho. Przez ten jeden wybryk cierpią wszyscy, na których najbardziej ci zależy, a nawet ci z którymi nigdy nie miałaś do czynienia  Największy szok przeżywasz wtedy, gdy dowiadujesz się, że niedługo powrócisz na arenę. W takiej właśnie sytuacji znajduje się nasza siedemnastoletnia bohaterka Katniss Everdeen. Jednak tym razem nie chce ona przetrwać, lecz utrzymać przy życiu swojego przyjaciela Peetę Mellark'a.

Po podwójnym zwycięstwie 74 Głodowych Igrzysk, Katniss i Peeta wiodą w miarę spokojne życie. Mieszkają wraz ze swoimi rodzinami w nowych domach, nie muszą już martwić się o pożywienie, ponieważ wygrana przyniosła im dostanie życie. Rok po wydarzeniach na arenie wielkimi krokami zbliżają się rocznicowe 75 Igrzyska. Katniss i Peeta przygotowują się do Tournee Zwycięzców, które polega na odwiedzeniu wszystkich dwunastu dystryktów. Po powrocie z tournee czeka ich niemiła niespodzianka. Okazuje się bowiem, że bohaterowie znów będą zmuszeni do walki o własne życie.

Od razu po przeczytaniu pierwszej części trylogii, byłam ciekawa czy druga będzie równie niesamowita.
Na opinię znajomych nie miałam co liczyć, ponieważ jak to bywa w tych czasach - wolą oni filmy.
Tak więc, gdy miałam możliwość zakupu tejże książki, od razu to zrobiłam. Przeczytałam ją jednym tchem, w zaledwie dwa dni, co w moim przypadku zdarza się tylko przy naprawdę cudownych, wartych przeczytania książkach. Mam nadzieję, że Kosogłos również okaże się fenomenem, chociaż słyszałam, że jest to najgorsza część trylogii. Mimo gorszych opinii nie tracę wiary w tą jakże utalentowaną pisarkę i już niedługo zabieram się za trzeci tom. Suzanne oczarowała mnie nie tylko swoim bogatym językiem, ale też stylem pisania i nagłymi zwrotami akcji. Od tej pory będę starała się sięgać po więcej powieści jej autorstwa. Polecam każdemu, bez wyjątków, przeczytać serię Igrzysk Śmierci, jest to jedna z najlepszych książek jakie czytałam i na pewno zapadnie czytelnikom głęboko w pamięć!

Ocena: 10/10

1 komentarz:

  1. Jestem świeżo po przeczytaniu, teraz czekam w kolejce po Kosogłosa, bo ciekawie się zapowiada. Będę częściej tu zaglądać. :)

    OdpowiedzUsuń